Blog - Odpłynięcie w sen
Witaj :)
Dom pusty, rozgardiasz dnia za plecami, zastyga uśmiech (trudno w nocy się uśmiechać, bo niby do kogo?), czarne drzewa w ogrodzie, gałęzie stukają w okna - stuk, stuk ... Słyszę pod dachem kopytka łasic, ależ potrafią narobić hałasu w środku nocy! Wsłuchuję się w ciszę, wypatruję w ciemności, w piecu węgielek zasyczał jak żmija - sssssss. Podłogi skrzypią bez ustanku, tak gadają i gadają deski między sobą, szepczą przez sen śpiące motyle :). Lodówka wydaje zmęczone westchnienia. Dym płonącej świecy i kadzidła mieszają się, porządkują energie. Fiolet wypełnia czasoprzestrzeń między mną a księżycem, między mną a nocą, między mną a mną :). Upał trudny do wytrzymania jeszcze wczoraj, nocą jest tylko przemijaniem, burzą, deszczem, wiatrem, zmianą na inne, nowe, jutrzejsze. Słyszę narastający huk, szum, to nowa fala nocnego deszczu nadchodzi. Wypełnia sobą całą przestrzeń, faluje, hałasuje, jestem na łodzi, wiosła utrzymuję z trudem, łódką szarpie niemiłosiernie, syknięcie w piecu, skrzypnęła podłoga, fala, deszcz, woda mnie unosi w nieznane. Zasypiam spokojnie, już czas na sen, na podróże ...