Blog - Program rodowy
Witaj :)
Dżdżysto, mglisto, pochmurno, a jednak pełnioksiężycowo! Jest moc! Wykorzystuję więc sprzyjające energie i tworzę coś po swojemu. Pali się spokojnie pomarańczowa świeca (kto w temacie - wie o co chodzi z tym kolorem). A ja od wczoraj w wizerunku rodu mojego, w przekazach sprawy tej dotyczących, w atmosferze zaawansowanego października i nareszcie w pewności, że decyzja, którą podjęłam jest w zgodzie ze mną, że naprawdę tego pragnę. Nadszedł ten moment, gdy zrozumiałam wpływy i już wiem, … Dziękuję ci Siostro i Siostrzeńcu, że podarowaliście mi na ostatnie urodziny wizerunek w ramce, że jeszcze raz wróciłam do tematu rodowego, że miałam możność przyjrzeć się przez rok, poczuć to, co tak naprawdę wiąże się z naszą historią, że zapragnęłam wyjaśnić, że zapragnęłam zrozumieć tę ciągłość płynącą z pradawnych dziejów. I może to tylko moja prawda, tak, na pewno tylko moja, gdyż mam zaufanie do siebie, moje ciało mnie nie okłamuje, ono reaguje zawsze. Gdyby nie Wasz prezent, nigdy nie zajęłabym się i nie zrozumiała oczywistych związków między dawnymi wiekami a teraźniejszością w naszym rodzie. I nie chcę już ciągnąć za sobą tego ciężaru. Rozstałam się wczoraj symbolicznie, ale w woli swej definitywnie, z symbolem “świetności”, żywioł ognia pochłonął z gwałtownością nieokiełznaną to, co było. Dziś jeszcze pomarańczowa świeca się pali, karmiąc energie … dla tych, którzy przed wiekami uwierzyli w system, i z powodu tej wiary zginęli. Podczas spalania odpadły z kociołka dwie miedziane nóżki (skojarzyły mi się natychmiast z łuskami nabojów do karabinu) - zmaterializowana destrukcja programu...
Dla podniesienia, dziś wieczorem - pierwsza lekcja śpiewu, cieszę się bardzo, skrzydła znowu mnie uniosą wysoko!